Przedwielkanocne przemyślenia.

Święta Wielkanocne już na ostatniej prostej. To już dziś Wielki Czwartek, a za chwilę Wielka Niedziela i Poniedziałek. Czas dla rodziny, dla siebie. Czas odpoczynku. Chwila wytchnienia od wszystkich pozadomowych obowiązków - szkoły, pracy. To czas, który poświęcamy Zmartwychwstaniu Pańskiemu, czas zadumy i refleksji nad swoim życiem. Niestety z ciała nie możemy powstać, ale zawsze możemy wskrzesić swoją duszę. Za pomocą swoistego rachunku zysków i strat w naszym życiu, możemy zbilansować dobre i złe chwile, poprawić relacje z samym sobą i najbliższymi, wytyczyć sobie dalsze lub całkiem nowe kierunki działania, pozbyć się tego, co zatruwa naszą głowę i serce...
Och, żeby to wszystko było takie proste!!!
Prawda?
Często jednak wcale tak nie jest. Tkwimy w okopach każdego dnia i chociaż wiemy, że jesteśmy uwięzieni, boimy się podjąć ryzyko wydobycia się z głębokiego rowu. W obawie przed zranieniem kogoś, ze strachu przed samym sobą godzimy się na to, co nas zabija. Często tłumacząc się, że wybieramy "mniejsze zło". Szukamy wymówek dla braku działania wierząc w takie hasła, jak: "nie jest przecież tak źle", "mogło by być gorzej", "inni mają o wiele trudniej" i tym podobne banały, które nigdy nie powinny zostać sformułowane. Robią więcej złego niż dobrego, bo hamują naturalny proces samorozwoju, samorealizacji, dążenia do samozadowolenia i czerpania radości z życia. Odbierają odwagę i.... rozum!
Często dotyczy to osób postrzeganych jako silne psychicznie. Dziwimy się wtedy, jak to możliwe, że taka osoba ugina się w kluczowych dla niej sprawach? A jednak tak się dzieje, szczególnie w przypadku, gdy taka osoba nie ma wsparcia w najbliższych, nie ma odwagi mówić o swoich problemach, boryka się z nimi sama, wierząc, że je pokona. A to prosta droga do depresji...
Dlatego, w chwilach zadumy, robiąc własny bilans, warto zrobić też rachunek sumienia i zadać sobie pytanie: czy obok mnie nie żyje ktoś, kto potrzebuje wsparcia bardziej niż ja? 
 
Otwarcie się na drugą osobę może stanowić istotny element samoterapii lub terapii w ogóle. Zaskorupianie się w sobie powoduje, że nasze wewnętrzne demony rosną, czasem przybierają gigantyczne rozmiary. Rozmowa - cicha, spokojna - podczas której mówimy o tym, co nas boli jest bardzo oczyszczająca; rozmowa przewrotnie to przede wszystkim słuchanie siebie nawzajem. Taka właśnie efektowna rozmowa może być przeprowadzona z samym sobą, jakkolwiek nie zabrzmiało by to absurdalnie. Przekrzykiwanie lub zakrzykiwanie prowadzi nie do rozwiązania problemu, a jego nawarstwienia i ugruntowania.
 
Pomyślmy o tym rozmawiając również z dzieckiem, mając na względzie wiodącą rolę w rozmowie (słuchaniu) oraz to, że dziecko oczekuje od dorosłego nie tylko wsparcia i pomocy, ale też uczy się zachowań i schematów postępowania.
Wszystkie przemyślenia można wyrazić za pomocą ołówka, kredki, pędzla. Rysowanie problemów pomaga je ujarzmiać i daje poczucie, że mamy nad nimi kontrolę. Szczerze polecam!!!
 
mgr Iwona Jeżewska

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Arteterapia - co to takiego... Moja definicja.

Słowo o mnie.

KOŁCZ.